Wojna w Ukrainie, napięcia między USA a Chinami i konflikt na Bliskim Wschodzie to tylko część wyzwań, które obecnie stoją przed globalnym biznesem. Płynne przepływy towarów i informacji są kluczowe dla wszystkich branż, ale wydarzenia ostatnich lat znacząco zwiększyły ryzyko działalności w sektorze TSL. Jakie kroki powinny podjąć przedsiębiorstwa, aby skutecznie przystosować się do nowych wyzwań?
Pandemia koronawirusa, z którą zmierzył się świat w latach 2020-2021, spowodowała niewyobrażalne dotąd zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw. Lockdowny doprowadziły do znacznego zamrożenia gospodarki, zamknięcia granic i poważnie zakłóciły swobodny przepływ towarów. Trudności z zabezpieczeniem dostępności towarów i idąca za tym mitygacja ryzyka w postaci zwiększonych zapasów sprawiła, że pojawiły się braki miejsc w magazynach. Wstrzymane dostawy z Azji, zatłoczenie w portach oraz deficyt środków transportowych i ograniczone możliwości przepustowości ogniw łańcucha dostaw wpłynęły nie tylko na sektor transportu, lecz także wiele innych branż. Fabryki, np. z branży elektronicznej czy automotive, zmuszone były wstrzymać produkcję z powodu długiego czasu dostaw niezbędnych komponentów, co odbiło się na dostępności produktów i przyniosło znaczące straty.
Na sektor TSL wpłynęły również czynniki geopolityczne. Brexit, a wraz z nim nowe wymagania, a także obciążenia administracji celno-podatkowej w handlu z Wielką Brytanią, stanowiły wyzwanie zarówno dla branży w Wielkiej Brytanii, jak i w Unii Europejskiej. Oprócz tego, z dnia na dzień wpadliśmy w kryzys surowców energetycznych w wyniku napaści Rosji na Ukrainę, co w konsekwencji nakładanych sankcji i pełnoskalowej wojny, przyniosło natychmiastowe pogorszenie sytuacji w wymianie gospodarczej na rynku wschodnim, a także wzrost kosztów związany ze źródłami energii. Niemal całkowicie zanikł popyt na usługi transportowe na Ukrainę, Białoruś i do Rosji. Do tego doszedł problem odpływu pracowników ukraińskich - ponad 30 proc. ze 110 tys. ukraińskich kierowców zatrudnionych w polskich firmach transportu międzynarodowego wróciło do swojego kraju.[1] Dodatkowo, konflikt izraelsko-palestyński, w wyniku którego Huti zablokowali cieśninę Bab al-Mandab łączącą morze Adeńskie z Czerwonym, zakłócił przepływ towarowy w kluczowym punkcie żeglugowym. Średnio rocznie przez kanał przepływa około 17 tys. statków, transportujących 10 proc. światowego handlu, co czyni to miejsce jednym z wąskich gardeł szlaku żeglugowego. [2]
W ciągu 5 lat niewątpliwie zaszło wiele zmian, na które biznes nie miał wpływu, co więcej do tej pory nie brał pod uwagę takich scenariuszy. Te wydarzenia spowodowały, że firmy w większym stopniu zainteresowały się geopolityką. Liczba wzmianek na ten temat w publicznych dokumentach spółek wzrosła o 600 proc. w drugim kwartale 2022 roku w porównaniu do lat poprzednich[3]. Wzrost świadomości i uwagi poświęcanej analizie sytuacji międzynarodowej może pomóc firmom lepiej przygotować się na ewentualne przyszłe wyzwania i zakłócenia w łańcuchach dostaw.
Wciąż trwa wojna w Ukrainie, co skłania niektóre firmy do unikania współpracy z tym regionem. Dodatkowo, zalew ukraińskiego zboża na polski rynek spowodował obniżenie cen i zmniejszenie popytu na transport tych produktów, co doprowadziło do konfliktu między polskimi a ukraińskimi przedsiębiorcami. Do tego dochodzi umowa Unii Europejskiej z Ukrainą, która otworzyła wschodnim przewoźnikom dostęp do unijnego rynku. Napięcia między USA a Chinami również mają wpływ na branżę. Nakładane są kolejne cła, a niektóre firmy przenoszą swoje biznesy w inne miejsca. Z kolei Unia Europejska opracowuje strategię zmniejszenia zależności gospodarczej od Chin. Przy opracowywaniu planu zarządzania łańcuchem dostaw w obliczu tych wyzwań przydatny może być model BANI. Opisuje on współczesny świat jako kruchy, niepokojący, nieliniowy i niezrozumiały, co stanowi wyzwanie dla tradycyjnych strategii zarządzania tym obszarem. W odpowiedzi firmy muszą budować elastyczne, odporne systemy i inwestować w zaawansowane narzędzia analityczne, by skutecznie radzić sobie w tak zmiennym środowisku.
Zdefiniowanie źródeł pochodzenia podzespołów i surowców oraz określenie dla nich stopnia wystąpienia możliwych zakłóceń w łańcuchu, pozwala na zbudowanie alternatywnych rozwiązań, zapewniających większą stabilność operacyjną. Stworzenie tzw. cyfrowego bliźniaka, na którym firma może przeprowadzać symulacje i określić na tej podstawie oddziaływanie na procesy, pozwala na opracowanie schematów i zasad postępowania w przypadku wystąpienia sytuacji krytycznej, a także pomoże w określeniu słabych punktów i ogniw łańcucha – mówi dr Grzegorz Lichocik, Wiceprezes Geis PL.
Jednym z możliwych rozwiązań może być porównanie kosztów zwiększenia bezpieczeństwa organizacji z działaniami zabezpieczającymi przed możliwymi zaburzeniami. Zwiększanie zapasów lub poszerzenie liczby dostawców wymuszać będzie nie tylko zmiany kosztowe, ale również nadzór nad jakością dodatkowych źródeł. Należy poszukiwać złotego środka, który okaże się najbardziej optymalny i będzie uwzględniał omawiane aspekty i poziom ryzyka.
Wraz z rozwojem technologicznym i dalszym uzależnianiem się organizacji od rozwiązań IT, wzrasta wystąpienie ryzyka cyberzagrożeń. W Polsce, mimo że skala cyberataków jest relatywnie niewielka, to znane są w branży TSL skutecznie przeprowadzone ataki. Po wybuchu wojny za wschodnią granicą wzrosła aktywność hakerów. Nasz kraj stał się najczęstszym celem cyberataków na sektor transportowy, związany z pomocą Ukrainie w tym konflikcie – od początku wojny odnotowano około 70 takich zdarzeń.
Nie możemy zarządzać czymś, jeśli nie możemy tego kontrolować i nie możemy kontrolować tego, czego nie jesteśmy świadomi. Musimy zatem uświadomić nasz zespół, co do istniejących zagrożeń i podać możliwe mu rozwiązania. Podnoszenie świadomości i zapewnianie praktycznego przećwiczenia potencjalnych sytuacji w działaniu, wzmocnią w pracownikach poczucie sprawczości, a zatem i bezpieczeństwa. Odwaga w działaniu nie jest przypisana każdemu, zatem ważnym aspektem jaki powinien płynąć ze strony przełożonych i decydentów w firmie jest dawanie poczucia wsparcia i zrozumienia dla podejmowanych działań, czy też większej empatii ze strony firmy – dodaje Lichocik.
Większość wspomnianych wyzwań bezpośrednio wpływa na wzrost kosztów prowadzenia działalności również w branży TSL, co może spowodować trudności finansowe dla wielu firm. W związku z tym, jest to odpowiedni moment na ponowne przemyślenie strategii działania. Kluczowe jest skoncentrowanie się na analizie wpływu tych wydarzeń na bezpieczeństwo gospodarcze kraju i regionu, aby zwiększyć odporność na ewentualne zakłócenia. Identyfikacja najbardziej ryzykownych aspektów wpływających na działalność firmy i skuteczne minimalizowanie ich negatywnego wpływu są istotne. Odpowiednie przygotowanie i elastyczność w podejmowaniu decyzji mogą okazać się decydujące dla przetrwania i sukcesu na coraz bardziej niestabilnym rynku TSL i powiązanych z nim łańcuchami dostaw.
[1] Co trzeci ukraiński kierowca pracujący w Polsce pojechał na wojnę – Bankier.pl
[2] Morze Czerwone pustoszeje. Statki rezygnują z trasy przez Kanał Sueski - Bankier.pl
[3] Oto największe geopolityczne zagrożenia w 2024 roku – Forsal.pl